Jak samodzielnie wymienić filtr powietrza w aucie?

Jak samodzielnie wymienić filtr powietrza w aucie?

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co tak naprawdę kryje się za maską twojego samochodu? Oprócz silnika, który stara się nie przypominać o długiej trasie do pracy, znajduje się tam także filtr powietrza. A może myślisz sobie: „A po co mi to?” Jeśli twój samochód miałby móc mówić, pewnie powiedziałby coś w stylu: „Kochanie, jeśli chcesz czuć świeże powietrze w kabinie, musisz zadbać o moje wnętrze!”

Dlaczego warto wymieniać filtr powietrza?

Filtr powietrza jest jak płuca twojego auta. Wciąga wszystkie zanieczyszczenia i pyły, abyś mógł oddychać czystym powietrzem podczas jazdy. Z czasem jednak zbiera on wszelkiego rodzaju brud – od kurzu po liście i inne drobne śmieci. Gdy jest zatkany, możesz zacząć dostrzegać różnicę w wydajności silnika czy jakości klimatyzacji. Co więcej, auto zacznie prosić cię o pomoc (o ile masz wyobraźnię). Jak? Na przykład przez zwiększenie zużycia paliwa lub głośniejsze działanie układu wentylacyjnego.

Pamiętam swój pierwszy raz z wymianą filtra powietrza. Byłem pełen entuzjazmu i nieco przesadzonego poczucia kompetencji. Chciałem zaimponować kumplom i udowodnić sobie, że potrafię poradzić sobie z technicznymi sprawami. To była jedna z tych sytuacji, gdzie zdobycie wiedzy może być przyjemne jak weekendowy grilowanie… do momentu, gdy odkrywasz brak odpowiednich narzędzi.

Co będzie ci potrzebne?

Przed przystąpieniem do działania warto przygotować sobie kilka rzeczy. Nie martw się – nie będziesz potrzebował zestawu chirurgicznego! Wystarczy kilka podstawowych narzędzi: klucze płaskie lub nasadowe (w zależności od modelu), śrubokręt oraz nowy filtr powietrza odpowiedni dla twojego auta. Ważne jest, aby wybrać właściwy filtr – jeśli nie jesteś pewien jaki to dokładnie model, możesz spojrzeć w instrukcję obsługi lub zapytać sprzedawcę w sklepie motoryzacyjnym.

Zaczynamy akcję!

A więc ruszamy! Otwórz maskę swojego auta i namierz lokalizację filtra powietrza – zazwyczaj znajdziesz go blisko silnika. Czasami dostęp do niego jest prosty jak budowa cepa; innym razem przypomina bardziej skomplikowaną zagadkę logiczną z czasopisma dla dorosłych.

Pierwszym krokiem będzie odkręcenie obudowy filtra. Użyj kluczy lub śrubokrętów zgodnie z wymaganiami konstrukcji Twojego pojazdu. Pamiętaj o kolejności i miejscu składowania śrubek – może być trudniej niż uporać się z piwnym festiwalem po trzech piwach!

Czystość przede wszystkim

Po zdjęciu obudowy filtra zaparujcie na chwilę – może warto zrobić selfie ze swoim autem? Pamiętaj jednak o czystości! Sprawdź komorę wokół filtra – usuń nadmiar kurzu i innych szpargałów. Nikt nie chce przecież jeździć we własnym syfie!

Kiedy już przygotujesz teren bitwy na zmiany filtracyjne, czas wyjąć stary filtr. Miej uwagę na sposób jego montażu; sprawdź oznaczenia strzałek kierunku przepływu powietrza na nowym filtrze przed założeniem go w odpowiednią stronę! Skomplikowane? Może to brzmi bardziej jak przepis kulinarny niż techniczne zadanie, ale uwierz mi – ważne detale mogą uratować ci skórę (lub raczej silnik).

Nowa era czystego powietrza

Kiedy nowy filtr trafi na swoje miejsce niczym ostatni kawałek puzzla (ten najtrudniejszy), czas założyć obudowę z powrotem i skręcić wszystko solidnie tak jak dawniej robiłeś z nakrętkami przy słoikach swojej babci (kto by pomyślał?). Teraz wystarczy zamknąć maskę i… gotowe!

A teraz moment prawdy – uruchom silnik! Przez chwilę usłyszysz delikatny szum dochodzący od wentylatora klimatyzacji; uwierz mi – to symfonia radości dla uszu każdego kierowcy! Sprawdzaj każde ustawienie nawiewu, a poczujesz świeżość porannego lasu w środku zatłoczonej ulicy miejskiej.

I tak oto wróciłeś na trasę

Czasami małe rzeczy są tymi najważniejszymi — dobrze działający filtr potrafi odmienić twoje doświadczenie za kierownicą niemal magicznie! Dzięki tej prostej wymianie czujesz się jak mistrz automobilizmu (nawet jeśli jesteś bardziej początkującym).

Wybierając samodzielną wymianę filtra powietrza nad łatwą drogą wizyty u mechanika dajesz swojemu autu odrobinę osobistej troski oraz sporo satysfakcji dla siebie samego — bo przecież nic nie smakuje lepiej niż udane DIY!